Muzyka

niedziela, 28 lutego 2016

7. Sen Amandy...

  
                     Uwaga!!! 
  W dalszej notce "Sen... słodki sen... Amandy" Będą, hmmmmmm, scenki horrorowe, więc dla ludzi o słabych nerwach lub osób poniżej 12 (dokładnie to ja nie wiem) roku życia. BIERZECIE TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!! 
  Życzę miłego czytania :)
-----------------------------------------------------------------------------------------
 Gdy Amanda zauważyła stojącego przed "drzwiami" Olbrzyma wiedziała, że nie była tu całkiem sama. Strach z powrotem powrócił ze zdwojoną siłą, a oczy dziewczyny znowu wypełniały się słonymi łzami. Przerażona istota próbowała się schować w kąt, osuwając się nowym "ubraniem", które było wygodne dla dziewczyny, gdyby nie te durne długie rękawy, które przeszkadzały. Obcy był świadom, że właśnie znowu przestraszył dziewczynę swoją obecnością.
 W stronę Amandy, światło zaczynało coraz bardziej świecić w oczy, więc ręką zakryła oczy. Po chwili poczuła gwałtowni wstrząs, który był tak mocny, że jaś podskoczyła do przodu i uderzyła brodą o podłogę.
 - Auć!!! Co... tym... razem!! - Wstrząsy nastawały, co dawało wrażenie dziewczynie, że statek zaraz się rozwali na małe kawałeczki. Amanda z trudem obróciła głowę i jednym okiem zobaczyła znajomą jej planetę, do której się zbliżali. 
 - Chwila! Ja ją znam! Przecież to...! - Wstrząs - Planeta z mojego... - Kolejny wstrząs - Snu! - Udało się jej dokończyć. Skierowała wzrok w stronę, gdzie stał obcy - Nie ma go?! Kiedy on odszedł?! - Rzeczywiście go nie było, ciekawe gdzie on poszedł, co? Ale wracając - Wstrząsy narastały nieustanie, co powodowało ciągłe narastanie niepokoju, a raczej paniki. Nagle statek gwałtownie, jakby przyhamował co rzuciło dziewuchę do ściany i nie wiadomo, w którym momencie Amanda nagle straciła przytomność osuwając się o ścianę do podłogi. 


   "Sen... słodki sen... Amandy"


  Amanda powoli zaczęła otwierać zaspane oczy. Kilka razy mrugnęła. Z okna przedostawał się zimny wiatr do pokoju, obróciła głowę w stronę otwartego okna, gdzie firanki z rytmem tańczyły razem z wiaterkiem. Po chwili teraz Amanda się zorientowała, że siedzi w swoim pokoju.
 - Czy... czy ja śniłam? - spytała samą siebie - więc to był tylko sen? Więc to wszystko, to był tylko zły sen?... Tylko sen? - mówiła do siebie jakby, jeszcze nie pojęła, a raczej nie wierzyła, że to był tylko zły sen. 
 - Kochanie! Czy już stałaś? - Wzrok dziewczyny skierował się w stronę drzwi, gdzie dochodził matczyny głos. Ale dziewczę nie odpowiedziało matce - Skarbie czy wszystko w porządku? - spytała ponownie, a w jej głosie dało się słyszeć zmartwienie.
 - T...t...t... t-ak! - Walczyła z wypowiedzią słowa i się udało - Nic mi nie jest! Zaraz zejdę! - powiedziała po czym zrzuciła na bob kołdrę i zlazła z łóżka, ledwo utrzymując trzęsące się nogi. Dziewczyna chwilę się zastanowiła, ale po chwili doszła do wniosku, że to wszystko przez ten głupi sen - Durny sen, po kij mi się Przyśnił? - spojrzała na zegarek, godzina jest 06:25 - hmmmmm, z drugiej strony, to ten durny sen pomógł mi wcześnie wstać, więc może przestanę narzekać na te sny? - powiedziała i po chwili podeszła do szafy zdjęła piżamę i założyła świeże ubranie, po czym pognała do kuchni, oczywiście boso. Powoli z chodziła z chodów.
 - Okej mamo, mam ci coś do powie... - gdy weszła do kuchni, zamilkła. Jej oczy rozszerzyły się, zrenice się pomniejszyły do małych kropeczek, usta pozostały nie ruchomo, a jej ciało nagle zastygło jakby, ktoś ją zamrużył po wejściu do kuchni. 
 - Kochanie? Czy wszystko z tobą w porządku? - spytała niepokojąco matka widząc przerażony wzrok dziecka.
 Amanda nie odpowiedziała. Po czuła jak jej nogi wymiękają jak gąbka, i upadła na kolana. Do jej oczu dotarły łzy, które po chwili powolutku spływały z jej 

                                                              

                                   

oczu, po policzku. Jej oczy zobaczyły powieszoną rodzinę... Jej matka, brat, siostra wisieli na sznurkach i mieli pod cięte gardła, oczy mieli powydłubywane , a stopy, uszy, nosy i ręce mieli ścięte, a na dodatek wisieli nad stołem, gdzie ciekała od nich świeża szkarłatna krew... Na ich miejscu siedziały... potwory... które miały na sobie ubrane z jej rodziny...
 - Skarbie, co ci jest? Czy coś się stało? Może masz gorączkę? - Spytał obcy, który miał głoś matki, ale nią nie był...
 Dziewczyna dojrzała jeszcze kota...nie to nie, był już nawet kot... wyglądał, a raczej tak był, obdarli ze skóry. Było widać same mięśnie i lejącą się z niego krew. Jeszcze na dodatek błagalnie miauczał, co znaczyło ze jeszcze żył... Amanda nawet nie była świadoma, że właśnie jej łzy wylewały się niczym wodospad, a jej ręczę drgały jak opętane.
           Ciąg dalszy nastąpi...
-----------------------------------------------------------------------------------------
  Uffff... No to notka gotowa, więc można czytać! :)

niedziela, 31 stycznia 2016

6. Tajemnica szata...

 Amanda przyglądała się szacie, jakby ją już gdzieś widziała. Nieświadomie o puszkiem palca delikatnie przejechała wzdłuż niej i nagle powiedział czyiś delikatny kobiecy głoś:
 - Moje gratulacje... Zostałaś wybrana...
 Wystraszona szybko schowała swoją rękę pod futrem, a wiszące ubranie nagle zaczęło delikatnie drgać, potem coraz bardziej. Amanda nie wiedziała co się dzieje, więc panicznie cofnęła się o kroki, a po chwili znów powiedział czyiś głoś, ale tym razem męski.
 - Włóż mnie...- rozkazał.
 - he?
 - Włóż mnie!
 - C-co?! Nie,nie! Aaaaaa!! Na pomoc!!! - Szata, która przed chwilą drgała nagle nie spodziewanie rzuciła się w stronę Amandy, rozszarpując jej ubrania na strzępy. Dziewczyna chciąc się uwolnić zaczęła szarpać i kopać zwisającą szatę nad jej ciałem. Na próżno. Ubranie doszczętnie rozszarpało wszystko to co miała na sobie wraz z bielizną, więc była kompletnie naga.
 - NIE!!! PUŚĆ MNIE!!
  Ze spływającymi łzami w oczach, rękami próbowała się zakryć, lecz ubranie na to nie pozwoliło. Szerokie rękawy chwyciły dziewczynę, za nadgarstki, przesuwając, aż za łokcie uniemożliwiając samoobronę. Czerwony sznurek, który był związaną kokardką, nagle się rozwiązał i ubranie się "otworzyło" ukazując ciemność. Długie ciemne granatowe rękawice bez palców, które przypominały bandaże, natychmiast się założyły na jej ręce, wraz z ciemnymi granatowymi spodniami i czarnymi butami, i jarzeniowymi kolczykami, które przebijały uszy dziewczyny, co powodowały ogromny ból, a na koniec jasne granatowe mini kimono...

                                                     *

  pół godziny wcześniej...

   Łowca był w zbrojowni naprawiając swój mini komputerek, którego wcześniej uszkodził podczas polowania zanim przydzielono mu zadanie. Był zły za to, że to on ma niańczyć tę ludzką dziewczynę, a nie ktoś inny.
 - Na Paya! Dlaczego to mnie wybrano do tego zadanie? Mogli wysłać tam kogoś innego albo...- Jemu marudzeniu przerwał przerażony krzyk, który dochodził z pokoju Amandy, na końcu korytarza. Yautja nim zostawił sprzęt, wziął tylko ostrza i biegiem pognał sprawdzić, co się tam dzieje. Wybiegł na korytarz, jak wystrzelona kula armatnia. Gdy wbiegł do pokoju dziewczyny, to co zobaczył zamurowało go. Jego oczom ukazała się istota, która "walczyła" z szatą wiszącą nad jej ciałem. Przyglądał się z boku - bo co mógł zrobić łowca, który pierwszy raz na oczy widzi takie zjawisko? - gdzie miał idealny widok w tej całej sytuacji. Po chwili zobaczył coś z, czego się nie spodziewał, ubranie nagle zaczęło rozszarpywać materiał dziewczyny, który miała na sobie, zastępując samym sobą. Gdy Amanda otworzyła oczy, natychmiast usiadła na zimną podłogę. Pierwsze co rzuciło się w oczy to granatowe rękawiczki, które jej się spodobały, potem spojrzała na swoje ciało i zauważyła, że jest cała ubrana w buty, spodnie i mini kimono, które ją przed chwilą zaatakowały. Z daleka ubranie wyglądało na mniejsze, niż teraz, gdy ma je na sobie - zdecydowanie za duże jak na jej rozmiar.Dziewczyna wciąż czuła ból w uszach. Palcami dotknęła płatka usznego, po czym zaczęła go macać. Po chwili była już pewna, że to na pewno jest kolczyk - no nie wliczając tego, że był nie, co za duży i trochę ciężki. Ale dziwne jest to, że nie za uwarzyła olbrzyma, który się jej przyglądał! Boże. Czy ona w ogóle jest tego świadoma?!  
  Łowca widząc, że ubranie jest na dziewczynie, był już pewny, że dobrze wybrał. Tylko pytanie brzmi co "wybrał"?...
________________________________________________________________


 Okej, notka zakończona więc można ją czytać. A i sorry za to, że tak długo, ale się, co nie, co obijałam... PRZEPRASZAM! T^T  . Po za tym jestem "świeża" po tych testach, więc tym bardziej. 
  UWAGA! WAŻNE!
 Będą dodawane piosenki lub muzyka. A jeśli macie jakieś proponowane do tej historii, to link możecie podać w komentarzach.( Nawet WY nie wiecie jak się ja męczyłam, żeby tu stawić, tu coś mienić, tam coś innego dodać. Ale się opłacało!)
 P.S. Przeczytałam wasze komentarze i się, zastanawiam czy nie stawić, tu jakąś wojnę * podstępny uśmieszek*. I nie, którzy z was chyba na prawdę chciało skopać tyłki Yautja ninom XD. I Amando przykro mi, ale trzeba się czasem poświęcić :). Nie wiem dlaczego, ale szata kojarzy mi się z szatanem...